Kontynuujemy cykl z poprzedniego artykułu. Co jeszcze możemy osiągnąć przy użyciu miernika mocy?
W internecie znajdziemy wiele tabel porównujących wartości mocy uzyskiwane przez zawodników. Dużym źródłem wiedzy jest choćby Strava. Znając poszczególne parametry (najlepiej wyrażone w watach generowanych na kilogram masy ciała – W/kg) jesteś w stanie zobaczyć ile jeszcze brakuje Ci do pokonania znajomego na lokalnej górce czy wskoczenia na podium mistrzostw Polski masters w jeździe na czas. Dzięki temu zyskujesz wyobrażenie, czy założone przez Ciebie cele są realne do osiągnięcia.
Możesz porównać się już teraz za pomocą naszych doświadczeń – wejdź w postępy naszych zawodników.
Podczas kolejnych testów mocy i treningów widać, czy wartości mocy idą w górę czy w dół, czy może zachowują takie same wartości. Możemy wówczas reagować zmianą charakteru obciążeń treningowych, zwolnieniem lub przyspieszeniem obciążeń czy też wprowadzeniem nowych bodźców.
Regularne testy i starty w wyścigach pozwalają unaocznić aktualny stan formy i wprowadzić zmiany, aby ją podnieść lub np. opóźnić nadejście szczytu formy.
Niektóre urządzenia na rynku pozwalają zmierzyć procentowy rozkład mocy pomiędzy prawą i lewą nogą. Jeśli różnica jest większa niż 3%, mamy możliwość pracy nad zmniejszeniem tej dysproporcji – poprzez konsultację z fizjoterapeutą, odpowiednie ćwiczenia balansujące i pracę nad efektywnością pedałowania.
Ten parametr jest podstawowym jeśli chodzi o śledzenie cyklu pedałowania. Obecnie można również śledzić np. ilość czasu spędzonego na stojąco, procentowy nacisk w poszczególnych fazach cyklu pedałowania czy też siłę podciągnięcie pedału w górę. Wszystko to umożliwia pracę i śledzenie rozwoju cyklu pedałowania, który może dać kolejne procenty do kolarskiej przewagi.
Poprzez powtarzanie kolejnych odcinków na zróżnicowanych wartościach rytmu i mocy jesteśmy w stanie zobaczyć, jaka kadencja jest dla nas optymalna w danym czasie.
Przykład:
Bezpośredni pomiar wartości spalanych kilodżuli pozwala w łatwy sposób oszacować ilość energii spalonej na treningu. Dodając do tego wartości podstawowej przemiany materii zyskujemy dość precyzyjny obraz naszego dobowego zapotrzebowania energetycznego. Wówczas możemy dostosować kaloryczną zawartość diety (lub przedstawić dane dietetykowi) do zarządzania naszymi posiłkami.
Śledzenie aktualnych obciążeń poprzez narzędzie Performance Management Chart pozwala zobaczyć, czy nie naciągamy struny zbyt mocno. Istnieją określone parametry pozwalające ocenić (w różnych przypadkach) czy stosowane obciążenie nie jest zbyt duże. W połączeniu z (zawsze priorytetowymi) odczuciami zawodnika, daje to nam dość pełny obraz aktualnego stanu formy i ew. zmęczenia.
Pomyśl, ile razy zdarzało Ci się mieć fantastyczny okres treningowy i świetną nogę na wyścigach, po czym ni stąd ni zowąd przychodził kryzys, mniejszy lub większy. Za pomocą tego narzędzia (między innymi) możemy mierzyć wielkość kryzysu, wychodzić z niego oraz mu zapobiegać.
Korzystanie z miernika mocy nie zwalnia bynajmniej z analizy wykresu tętna. Przynajmniej jeśli chodzi o trenera :). Odniesienie historycznych wartości tętna do aktualnych (przy danym zakresie mocy) jest nieocenione w analizowaniu wzrostu/spadku wydolności tlenowej, stopnia regeneracji pomiędzy interwałami czy ocenianiu zakwaszenia mięśni w kolejnych powtórzeniach. Widać też, w jakim stopniu zawodnik zaangażował się w dany wysiłek, niezależnie od wyników miernika mocy.